sobota, 6 grudnia 2014

Rozdział 2.

Oczami Lizz:

- Coś długo nie wraca – mruknęłam pod nosem
- Czyżbyś się o niego martwiła? - spytał Zając z podejrzliwym uśmiechem
- Zjadłeś za dużo marchwi, czy ci po prostu odbija? - warknęłam
- Lizz się zakochała – zaczął nucić. Nawet nie wiecie jaki on potrafi być denerwujący. - Będzie wesele!
O nie teraz to przegiął. Złapałam mój trójząb i cisnęłam nim w kolegę przyszywając go do ściany.
- Jeszcze jedno słowo, a obiecuje ci że cię utopię! - warknęłam
- Dobra będę cicho – wykrztusił. Wyrwałam moją broń ze muru.
Ponownie stanęłam pod oknem. Nagle po plecach przeszedł mi zimny dreszcz. Jack był niedaleko.

Oczami Stelli:

Szliśmy chodnikiem. Żadne z nas nie odezwało się ani słowem.
- Otwórzcie portal – powiedział Jack w połowie drogi
Potem pojawił się świecący niebieski okrąg. Jack pociągną mnie za sobą. Znaleźliśmy się w pracowni Mikołaja. Były to miliony ogromnych sal, a wszystko w czerwieni i złocie. Wyglądało to uroczo. Jack prowadził mnie w stronę jakiegoś biura. Za drzwiami znajdowało się jakieś biurko zza którym siedział masywny mężczyzna, z tatuażami na rękach i czerwonym płaszczu.
- North, mam strażniczkę – zakomunikował Jack
- Bardzo ładnie Jack – Święty nie odwrócił się w naszą stronę ani na minutę, cały czas bawił się jakimś lodowym samolotem. Samolocik leciał w naszą stronę, nagle ktoś otworzył drzwi i samolot rozbił się na tysiąc kawałków. Do biura wszedł... Yeti?
- Buwrbulm – zamruczał
- Mówiłem nie teraz, możesz zaczekać z tym pytaniem! - ryknął North. Yeti zatrzasnął drzwi. - Jack możesz to naprawić?
- Jasne – Jack wziął do ręki zepsutą zabawkę i w mgnieniu oka była cała. - Trzymaj
- Stello, witam cię w naszym gronie. Musisz wiedzieć że nie jedyna posiadasz moc żywiołów. Jesteś trzecim strażnikiem który ma taką możliwość.
- A kto jest pierwszym i ostatnim? - spytałam
- Pierwszy z mocą lodu stoi obok ciebie, a druga jest Lizz z mocą wody i lodu.
- Norrrth!!! - wrzasną kobiecy głos
- O wilku mowa – Jack przewrócił oczami
Do gabinetu weszła, a raczej wleciała dziewczyna o czarnych, lokowanych włosach sięgających do końca pleców. Miała na sobie niebieski, brokatowy top, czarne bolerko z krótkim rękawem, jeansy i czarne baleriny z kokardą. Unosiła się 10 centymetrów nad ziemią za pomocą pary jasnoróżowych skrzydeł. W ręku, niosła dwa elfy trzymając je za czapki. Nie widziałam jej twarzy bo przysłaniała ją ukośna grzywka.
- O co chodzi Lizz? - spytał spokojnie North
- Możesz mi wytłumaczyć jak twoje elfy znalazły się w moim pokoju rozlewając na podłogę moje najlepsze perfumy i roznosząc w drobny piasek wszystkie moje rzeczy?
Faktycznie od dziewczyny było czuć słodki zapach białych róż.
- Lizz, zapewniam cię że nie mam pojęcia skąd one się tam wzięły. I radzę ci się uspokoić bo zaraz całe moje biuro zamieni się w bryłę lodu.

Lekko oszołomiona rozejrzałam się po gabinecie. Od stóp Lizz, która teraz stała na ziemi, do połowy wszystkich ścian rozciągała się tafla lodu.
- No dobra – Lizz za pomocą magii zebrała cały lód i uformowała go w tysiące samolocików. - Twoje nowe zabawki
- Elizabeth pamiętaj że mamy zakład, nie możesz używać magii wody przez miesiąc – zachichotał Jack
- Dla twojej informacji Śnieżynko, zakład jest nieważny od tygodnia, podczas gdy ty użyłeś swojej magii wycinając głupi kawał Zającowi – czarodziejka zbliżyła się do Jack, a ich twarze dzieliło zaledwie pięć centymetrów. Zdenerwowałam się. Poczułam że lekko się czerwienię. Ukradkiem spojrzałam na twarz Jacka. Był zły.
- Jesteś uroczy gdy się złościsz – dziewczyna zmierzwiła włosy mojemu wybawcy i wyleciała z pokoju.
- No to poznałaś jednego z członków zespołu. Muszę zwołać zebranie. Na razie macie czas dla siebie. - North był wyraźnie zmieszany całą sytuacją.
- Chodź, oprowadzę cię – Jack pociągną mnie za rękę wyprowadzając z pokoju .
On jest taki cudowny!!!

Dzisiaj trochę krótszy rozdział, ale to z racji tego że mam wybite trzy palce i skręcony nadgarstek (piękne te mikołajki) 
Już za chwilę opisy postaci. A poza tym wesołych Mikołajków :*
Komentarze mile widziane (hejty też) 
Pozdrawiam,  ★Sisi★




































2 komentarze:

  1. Po pierwsze - kolejny świetny rozdział
    Po drugie - co ci się stało w te palce?!
    Po trzecie - rysunki Stelli i Lizz są bardzo ładne.
    Nie mogę doczekać się środy :-)
    Pozdrawiam i dobranoc
    ps. dzięki tobie wczoraj zaczęłam pisać nowy rozdział do Frozen Love
    ***Niki***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze - Bardzo dziękuję :)
      Po drugie - ja tak pięknie gram w siatkówkę że aż trzy palce wybiłam. a nadgarstek skręciłam jak pomagałam tacie zmieniać koło w motocyklu
      Po trzecie - wielkie dzięki, cieszę się że się podobają
      Również pozdrawiam :)

      Usuń