Rozdział 6
Oczami
Stelli:
Jack
usiadł na moim łóżku bez słowa wyjaśnienia.
-
Opowiesz mi jak to się stało? - zapytał
-
Jak CO się stało? - zaszokowana jego pytaniem, patrzyłam jak bawi
się rogiem satynowej pościeli.
-
No wiesz, dlaczego byłaś zamknięta w pokoju – wyjaśnił po czym
pociągnął mnie za nadgarstek w taki sposób bym usiadła obok
niego.
Zgodnie
z jego żądaniem opowiedziałam mu całą moją historię.
-
No to miałaś cudowne dzieciństwo – stwierdził na koniec
-
W ogóle go nie miałam – spuściłam głowę. Jack złapał mnie
za rękę
-
Teraz będzie dobrze – szepnął czule po czym przytulił mnie do
siebie. Nasze twarze dzieliły minimetry. I już mieliśmy się
pocałować... Gdy nagle ktoś nam przerwał
-
Jak uroczo – powiedział kobiecy głos z ironią w głosie.
Rozejrzałam się po pokoju. Na biurku siedziała dziewczyna o
czarnych włosach i fioletowych oczach. Uśmiechała się złośliwie,
patrząc na Jacka – Ależ nie przeszkadzajcie sobie, lubię patrzeć
na cudze szczęście bo to boli, a ból jest dobry!
-
Darkstream? Co ty tutaj robisz?! - Jack zerwał się na równe nogi
-
Odwiedzam dawnych przyjaciół – wyjaśniła, a na jej bladej
twarzy cały czas widniał ten sam uśmiech
-
Jak się wydostałaś?! - Jack zadał kolejne pytanie, ale ton jego
głosu był coraz bardziej zirytowany.
-
Drogi Jacku, przecież minęło już sto lat. Zgodnie z przepowiednią
po tym czasie zostanę uwolniona. Tak też się stało – wyraz jej
twarzy wydawał się coraz bardziej straszny.
-
Ale... Nie mogłaś sama się wydostać! Kto ci pomógł?!! Nie
jesteś na tyle silna by mnie zniszczyć, a co dopiero by wyjść z
więzienia!!!
-
Masz rację, cierpienie, ból i strach dają mi siłę... Wiem czego
obawia się każdy z was, tak więc moi maleńcy pomocnicy pomogli mi
przywrócić erę lęku! Nauczyłam się wywoływać rzeczy i
zdarzenia które powodują u innych rozpacz i lęk. Na przykład:
ogień, śmierć, ciemność czy zamknięcie w jednym pomieszczeniu
na długi czas! - Darkstream chodziła wokół mnie ostatnie słowa
szepcząc mi do ucha... To ona! Ona zabiła moją matkę, ona mnie
uwięziła, przez nią powstał pożar!!!
-
To ty! Ty zabiłaś mi matkę, ty mnie uwięziłaś! - krzyknęłam
-
Mądra dziewczynka – mruknęła
-
Odwal się od niej! - rykną Jack strzelając w nią lodem. Jednak
dziewczyna zniknęła by za chwilę pojawić się w innym miejscu.
-
Nie ładnie Jack, nie ładnie – powiedziała tajemniczo. Zaczęła
obracać rękoma tworząc kulę czarnego piasku. Cisnęła nią w
Jacka śmiejąc się przy tym. Nagle na jego klatce piersiowej
pojawiła się rozległa, krwawiąca rana...
-
Co ty mi zrobiłaś? - spytał słabym głosem, po czym osuną się
na podłogę...
-
Niewiele, to tylko maleńka dawka moich nowych możliwości –
wyjaśniła
Jack
stracił przytomność. Czarownica zbliżyła się do mnie po czym
złapała mnie jedną ręką za gardło. Strasznie piekło, więc
zaczęłam krzyczeć. Do pokoju wpadła Lizz z kijem w ręce.
-
Darkstream puść ją! - krzyknęła
-
Wedle twego życzenia, siostrzyczko – po tych słowach Darkstream
zniknęła zostawiając po sobie kupkę czarnego piachu. Spojrzałam
na moje ręce. Całe moje ciało pokryło się czarnym piaskiem,
który później wyparował. Za to na mych rękach pojawił się
napis: „Wróciłam, by przynieść wam śmierć”. Z moich oczu
ciekły łzy, tak strasznie to bolało. W dodatku Jack! Lizz
podbiegła do mnie rzucając swoją broń na ziemię. Podniosła mnie
z drewnianej podłogi i klaśnięciem zapaliła światło. Dopiero w
tym momencie zauważyła nieprzytomnego Frosta. Szybko zamroziła
jego ranę by powstrzymać krwawienie.
Spojrzała
na mnie z zaszokowaniem, a później popędziła w stronę wyjścia,
najpewniej po pomoc. Pochyliłam się nad Jackiem. Zaczęłam płakać,
już nie zwracałam uwagi na ból. Wszystko zaczęło się palić, w
jednej chwili wszystko stanęło w płomieniach. Ktoś wbiegł do
pokoju. Spojrzałam w stronę drzwi. Lizz i reszta Strażników.
Wszyscy wytrzeszczali oczy. Lizz używając swojej magii, zalała
cały pokój gasząc tym sposobem wszystkie płomienie.
-
Przenieście go do mojego pokoju i połóżcie na łóżku –
rozkazała. North wziął Jacka na ręce i wyszedł razem z resztą
Strażników. Lizz podniosła mnie z ziemi i zaprowadziła do swojej
łazienki. Przemyła czymś moje rany i obejrzała je ze
specjalistyczną dokładnością.
Nie!!!Czemu tak krótko!!?Zamawiam dłuuuuugi rozdział.Obojętnie który to będzie,ale musi być któryś który będzie dłuuuugi.Ogólnie świetny rozdział!Ale zaraz czy Lizz jest siostrą tej złej?
OdpowiedzUsuńCudny rozdział :3 Zło powraca! To lubię xD Nie pozostaje mi nic innego jak wiernie czekać na następny ;-)
OdpowiedzUsuńObiecuje że kolejny rozdział będzie dłuższy i pojawi się jeszcze w tym tygodniu (mam taką nadzieję)
UsuńCiesze się, że się podoba :*
Zostałaś nominowana do LBA!!Szczegóły u mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://marzenia2.blogspot.com/2015/02/lba.html