poniedziałek, 9 lutego 2015


Rozdział 6
 
Oczami Stelli:
Jack usiadł na moim łóżku bez słowa wyjaśnienia.
- Opowiesz mi jak to się stało? - zapytał
- Jak CO się stało? - zaszokowana jego pytaniem, patrzyłam jak bawi się rogiem satynowej pościeli.
- No wiesz, dlaczego byłaś zamknięta w pokoju – wyjaśnił po czym pociągnął mnie za nadgarstek w taki sposób bym usiadła obok niego.
Zgodnie z jego żądaniem opowiedziałam mu całą moją historię.
- No to miałaś cudowne dzieciństwo – stwierdził na koniec
- W ogóle go nie miałam – spuściłam głowę. Jack złapał mnie za rękę
- Teraz będzie dobrze – szepnął czule po czym przytulił mnie do siebie. Nasze twarze dzieliły minimetry. I już mieliśmy się pocałować... Gdy nagle ktoś nam przerwał
- Jak uroczo – powiedział kobiecy głos z ironią w głosie. Rozejrzałam się po pokoju. Na biurku siedziała dziewczyna o czarnych włosach i fioletowych oczach. Uśmiechała się złośliwie, patrząc na Jacka – Ależ nie przeszkadzajcie sobie, lubię patrzeć na cudze szczęście bo to boli, a ból jest dobry!
- Darkstream? Co ty tutaj robisz?! - Jack zerwał się na równe nogi
- Odwiedzam dawnych przyjaciół – wyjaśniła, a na jej bladej twarzy cały czas widniał ten sam uśmiech
- Jak się wydostałaś?! - Jack zadał kolejne pytanie, ale ton jego głosu był coraz bardziej zirytowany.
- Drogi Jacku, przecież minęło już sto lat. Zgodnie z przepowiednią po tym czasie zostanę uwolniona. Tak też się stało – wyraz jej twarzy wydawał się coraz bardziej straszny.
- Ale... Nie mogłaś sama się wydostać! Kto ci pomógł?!! Nie jesteś na tyle silna by mnie zniszczyć, a co dopiero by wyjść z więzienia!!!
- Masz rację, cierpienie, ból i strach dają mi siłę... Wiem czego obawia się każdy z was, tak więc moi maleńcy pomocnicy pomogli mi przywrócić erę lęku! Nauczyłam się wywoływać rzeczy i zdarzenia które powodują u innych rozpacz i lęk. Na przykład: ogień, śmierć, ciemność czy zamknięcie w jednym pomieszczeniu na długi czas! - Darkstream chodziła wokół mnie ostatnie słowa szepcząc mi do ucha... To ona! Ona zabiła moją matkę, ona mnie uwięziła, przez nią powstał pożar!!!
- To ty! Ty zabiłaś mi matkę, ty mnie uwięziłaś! - krzyknęłam
- Mądra dziewczynka – mruknęła
- Odwal się od niej! - rykną Jack strzelając w nią lodem. Jednak dziewczyna zniknęła by za chwilę pojawić się w innym miejscu.
- Nie ładnie Jack, nie ładnie – powiedziała tajemniczo. Zaczęła obracać rękoma tworząc kulę czarnego piasku. Cisnęła nią w Jacka śmiejąc się przy tym. Nagle na jego klatce piersiowej pojawiła się rozległa, krwawiąca rana...
- Co ty mi zrobiłaś? - spytał słabym głosem, po czym osuną się na podłogę...
- Niewiele, to tylko maleńka dawka moich nowych możliwości – wyjaśniła
Jack stracił przytomność. Czarownica zbliżyła się do mnie po czym złapała mnie jedną ręką za gardło. Strasznie piekło, więc zaczęłam krzyczeć. Do pokoju wpadła Lizz z kijem w ręce.
- Darkstream puść ją! - krzyknęła
- Wedle twego życzenia, siostrzyczko – po tych słowach Darkstream zniknęła zostawiając po sobie kupkę czarnego piachu. Spojrzałam na moje ręce. Całe moje ciało pokryło się czarnym piaskiem, który później wyparował. Za to na mych rękach pojawił się napis: „Wróciłam, by przynieść wam śmierć”. Z moich oczu ciekły łzy, tak strasznie to bolało. W dodatku Jack! Lizz podbiegła do mnie rzucając swoją broń na ziemię. Podniosła mnie z drewnianej podłogi i klaśnięciem zapaliła światło. Dopiero w tym momencie zauważyła nieprzytomnego Frosta. Szybko zamroziła jego ranę by powstrzymać krwawienie.
Spojrzała na mnie z zaszokowaniem, a później popędziła w stronę wyjścia, najpewniej po pomoc. Pochyliłam się nad Jackiem. Zaczęłam płakać, już nie zwracałam uwagi na ból. Wszystko zaczęło się palić, w jednej chwili wszystko stanęło w płomieniach. Ktoś wbiegł do pokoju. Spojrzałam w stronę drzwi. Lizz i reszta Strażników. Wszyscy wytrzeszczali oczy. Lizz używając swojej magii, zalała cały pokój gasząc tym sposobem wszystkie płomienie.
- Przenieście go do mojego pokoju i połóżcie na łóżku – rozkazała. North wziął Jacka na ręce i wyszedł razem z resztą Strażników. Lizz podniosła mnie z ziemi i zaprowadziła do swojej łazienki. Przemyła czymś moje rany i obejrzała je ze specjalistyczną dokładnością.


































4 komentarze:

  1. Nie!!!Czemu tak krótko!!?Zamawiam dłuuuuugi rozdział.Obojętnie który to będzie,ale musi być któryś który będzie dłuuuugi.Ogólnie świetny rozdział!Ale zaraz czy Lizz jest siostrą tej złej?

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny rozdział :3 Zło powraca! To lubię xD Nie pozostaje mi nic innego jak wiernie czekać na następny ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obiecuje że kolejny rozdział będzie dłuższy i pojawi się jeszcze w tym tygodniu (mam taką nadzieję)
      Ciesze się, że się podoba :*

      Usuń
  3. Zostałaś nominowana do LBA!!Szczegóły u mnie:
    http://marzenia2.blogspot.com/2015/02/lba.html

    OdpowiedzUsuń